Jak nauczyć dziecko mówić po angielsku? - prosty plan dla startujących od zera
Tytuł tego artykułu napisało samo życie - jest to pytanie, które najczęściej mi zadajecie. Pojawia się ono szczególnie często, gdy napotykacie mnie z dziećmi gdzieś w plenerze i widzicie, że to działa - dzieci uczone przez mamę faktycznie mogą swobodnie porozumiewać się po angielsku. Dlatego postanowiłam przygotować dla was 10-minutową pigułkę wiedzy, która pozwoli wam wystartować z domową nauką języków obcych.
Co koniecznie musisz wiedzieć...
Po pierwsze musisz wiedzieć, że niezależnie od wieku w jakim jest twoje dziecko, nigdy nie jest za późno na naukę języka. Po drugie, możesz uczyć języka obcego niezależnie od swojego poziomu znajomości tegoż. Jedyne, co jest zależne od twojej znajomości języków, to plan działania - im mniej pewnie się czujesz, tym bardziej polegasz na zewnętrznych źródłach kontaktu z nowym językiem: książkach, audiobookach, piosenkach, itp.
Przygotowanie mentalne, czyli jak uniknąć przykrych sytuacji?
Z rozmów z rodzicami wiem, że tym, co najczęściej prowadzi do porzucenia domowej nauki języków jest opór dziecka. Staramy się mówić do dziecka po angielsku (czy w innym języku), a ono zatyka uszy, nie wykazuje zainteresowania lub płacze. Co zrobić w tej sytuacji?
Po pierwsze - nie zakładaj z góry, że taki scenariusz cię czeka - są dzieci, które są otwarte na wszelkie nowości i nowy język powitają z entuzjazmem.
Po drugie - postaw się w butach dziecka - przychodzi jego mama, czy tata, którzy zawsze mówili do niego normalnie i nagle zaczynają mówić krzaczkami. Dziecko nic nie rozumie, nie wie jak się dogadać - prawda, że brzmi denerwująco? Pozwól więc, że oszczędzę ci tych problemów.
Dzieci traktują język bardzo utylitarnie - przecież służy im do zaspokajania potrzeb, przez wymianę komunikatów z rodzicem. Z jednej strony jest to zaletą - dzieci nie krępują się, szybciej otwierają się i mówią nie zwracając uwagi na popełniane błędy językowe. Z drugiej strony do dziecka nie trafiają argumenty domniemanej przyszłej wartości języka obcego. Dziecko musi mieć realną potrzebę korzystania z drugiego języka, żeby jego mózg odczuwał potrzebę zapamiętywania. Dlatego tak ważne jest, żeby nowy język wprowadzać w oprawie, która jest atrakcyjna dla TWOJEGO dziecka. Jeśli widzisz opór to rozważ trzy możliwości:
- serwowane treści są nieodpowiednie do zainteresowań twojego dziecka
- zbyt wysoko ustawiłaś(eś) poprzeczkę trudności
- forma przekazywania treści jest nieodpowiednia - zmiana była zbyt raptowna, kontakt z językiem jest opakowany w nieatrakcyjną oprawę, nauka przeprowadzana jest w atmosferze presji...
Pamiętaj, że na każdy problem jest rozwiązanie. Jeśli samochód nie działa, to zabierasz go do warsztatu i starasz się go naprawić, a nie lecisz z nim od razu na szrot, prawda?
Nauka domowa ma jeden ogromny plus - jest tak zindywidualizowana jak tylko się da. Masz niepowtarzalną szansę znaleźć najlepszy sposób nauki dla twojego dziecka - przecież nikt nie zna twojego dziecka lepiej niż ty!
Więcej o przełamywaniu barier psychologicznych przeczytasz w tym artykule.
Naucz się mówić
Nauczanie dzieci języków wymaga nie tyle znajomości języka, co w pierwszej kolejności umiejętności mówienia do dzieci. Co z tego, jeśli będzieś znać szekspirowski angielski, jeśli nie będziesz umieć zejść do poziomu budowania sformułowań rodem z Kici Koci (czego by nie mówić o estetyce tych książek, to struktury gramatyczne w nich wykorzystywane idealnie sprzyjają nauce języka).
Co więc mogę ci doradzić?
- Wykorzystaj w praktyce schemat lekcji trójstopniowej - jak to zrobić dokładnie opisuję w tym artykule.
- Buduj proste zdania i rozbudowuj je sukcesywnie o kolejne elementy, np: "This is a dog. This is a brown dog. This brown dog is scruffy and very smelly." Analogicznie reagujemy na wypowiedzi dzieci (to działa w każdym języku) - najlepszym potwierdzeniem, że słyszymy, co dziecko mówi jest sparafrazowanie i rozbudowanie jego wypowiedzi. Jest to również nieoceniona metoda korygowania błędów językowych.
- Podpieraj się rekwizytami - dziecko, które startuje z nauką języka od zera potrzebuje powiązać to co słyszy z konkretem. Pokazujmy wszystkie przedmioty palcem, wszystkie czynności wykonujmy w sposób wręcz przerysowany, a przymiotniki i przysłówki demonstrujmy (najlepiej parować ze sobą synonimy lub zestawiać ze sobą antonimy). W tym artykule dokładnie tłumaczę, jak wykorzystując jesienne liście można rozbudować zasób słownictwa. Taka forma nauki języka nazywa się nauczaniem polisensorycznym.
- Uczcie się poprzez działanie - jeśli chcesz nauczyć dziecko słownictwa kuchennego, to ugotujcie razem obiad - każdą czynność wykonuj z należytym namaszczeniem i każdy używany przedmiot każdorazowo przywołuj z nazwy. Zabierz dziecko na spacer, do muzeum, pokopać piłkę - nawet jeśli w każdym z tych kontekstów znasz i jesteś w stanie nauczyć dziecko kilku słów, to na przestrzeni lat zbuduje się z tego imponujący zasób słownictwa.
Z czego uczyć angielskiego?
Teraz przechodzimy do konkretów, czyli rzeczy, które łatwo zebrać i łatwo sobie nimi ułatwić pracę.
Książki
Nie ma łatwiejszego sposobu uczenia języków niż z książek (i nie mam tu wcale na myśli podręczników). Pamiętaj, że nie wybieramy książek bazując na rekomendacji wiekowej wydawcy, tylko opieramy się o aktualny poziom znajomości języka. Przykładowo - uczę się teraz z moimi dziećmi (4 lata i blisko 6 lat) hiszpańskiego. W tym celu czytamy książki dla dzieci w wieku 0-2. Czemu? Dlatego, że uczymy się języka metodą naturalną - tak jak to robią mali rodowici Hiszpanie. Takie książki są idealne, ponieważ na każdym rysunku mam dokładnie to, co w tekście i bez przełączania się na polski mogę pokazać palcem znaczenie niezrozumiałych pojęć.
A jakie typy książek nadają się do naturalnej nauki języka obcego?
Książki obrazkowe typu "Czereśniowa"
Ci, co mnie trochę dłużej czytają, wiedzą, że jestem wielką miłośniczką książek obrazkowych bez słów. Mają one całą gamę zalet:
- możemy je czytać w dowolnym języku - "płać raz, czytaj w tylu językach w ilu chcesz"
- za każdym razem możemy wymyślić inną historię do opowiedzenia
- możemy dopasować trudność wykorzystywanych słów do poziomu biegłości językowej dziecka.
Słowniki obrazkowe
Słowniki obrazkowe to również jedna z fajniejszych metod nauki - dzieci zazwyczaj bardzo je lubią, a do tego cykliczne wracanie do tej samej puli słownictwa sprzyja jego utrwaleniu.
Jeśli chcesz poczytać o rekomendowanych przeze mnie słownikach obrazkowych, to zapraszam tutaj.
Książki fabularne
Tak jak na wstępie wspomniałam - sięgamy po te książki, które są w zasięgu możliwości rozumienia. Na początek najlepiej korzystać z tytułów, w których mamy jedno zdanie podpisu do jednego obrazku.
Zabawki
Zwykłe zabawki mają również ogromny potencjał wspierania nas w nauczaniu - domek dla lalek, zabawkowe warzywa czy drobne bibeloty mogą się stać wspaniałym narzędziem domowej nauki. Tych pomysłów zebrało się tu na blogu już całkiem sporo, pozwolę sobie przytoczyć moje ulubione:
jak uczyć angielskiego bawiąc się domkiem dla lalek, jak bawić się w zakupy i uczyć się języków oraz jak wykorzystać drobne bibeloty do rozwijania umiejętności językowych.
Zabawy paluszkowe i pokazywanki
Z najmłodszymi dziećmi, takimi, które jeszcze nie mówią lub dopiero zaczynają świetnie sprawdzą się proste zabawy typu patataj, sroczka kaszkę warzyła, itp.
Tego u mnie na blogu znajdziecie naprawdę multum - oto i wpis zbierający wszystkie dotychczas napisane w ramach cyklu.
Karty obrazkowe, fiszki, karty trójdzielne, bity inteligencji itp.
Materiały drukowane nie są materiałem pierwszego wyboru, tym niemniej stanowią fajne uzupełnienie pozostałych narzędzi.
Przejrzyj mój blog - znajdziesz tu potężny wybór darmowych pomocy dydaktycznych do wydrukowania. Do każdej masz opracowany scenariusz wykorzystania.
Piosenki
Nauka przez piosenki ma jedną ogromną zaletę - może odbywać się w tle. Ulubione melodie same wchodzą do głowy.
Ja gorąco polecam materiały Nancy Stewart - ponad 200 piosenek, które za darmo pobierzecie w mp3. Jej piosenki mają wyraźny wokal, nieprzytłoczony linią instrumentalną, a do tego pogrupowane są tematycznie. Możecie znaleźć mnóstwo tzw. action songs - piosenek, którym towarzyszą ruchy ukazujące treść (nauka poprzez ruch się kłania).
Inne wartościowe materiały muzyczne rekomenduję w tym artykule.
Materiały video
Wiadomo, że ta rada adresowana jest do kilkulatków, chcę jednak zwrócić wam uwagę na jedno. Dzieci lubią filmy. Mało odkrywcze, prawda?
Kombinujmy jednak dalej: skoro dzieci lubią oglądać, to może to wykorzystać? Znacznie łatwiej przyzwyczaić się i zaakceptować obecność języka obcego, jeśli jesteśmy miłośnikami jakiejś treści - serii filmów, czy książek. U nas w domu jest następująca zasada - wszelkie oglądanie tylko po angielsku lub hiszpańsku.
Na początek nauki dobrze sprawdzą się filmy o Maisy, Spocie, Miffy lub Peppie (sugestia bazuje na poziomie trudności zrozumienia). Jeśli szukasz inspiracji w duchu Montessori, to polecam ci mój artykuł z serią rekomendacji.
Podcasty
Wydawałoby się, że podcasty są narzędziem dla dzieci już nieźle gadających w obcym języku. Szczęśliwie wybór audycji anglojęzycznych jest dużo większy niż polskich i z łatwością znajdziemy coś dla raczkujących "znaczy angielskiego".
Ja niezmiennie polecam BBC School Radio, cykl Listen and Play - jest to nauka angielskiego w formie rytmiki. Lektorzy mówią bardzo powoli, zadają pytania i dają dużo czasu na odpowiedź. W audycjach używa się wielu efektów dźwiękowych. Innymi słowy jest to idealny przykład nauczania polisensorycznego wykorzystującego ruch w nauczaniu - oto i neurodydaktyka w wersji praktycznej.
Pełen przegląd rekomendowanych podcastów, wraz z linkami znajdziesz w tym artykule.
Kontakt z ludźmi
Tu masz również spore pole do popisu - obecnie w większości dużych miast organizowane są playgroupy dla rodzin wychowujących w dwujęzyczności zamierzonej.
Alternatywnie możesz rozejrzeć się za wsparciem online, czyli zajęciami prowadzonymi przez platformę internetową lub Skype.
Trzecia możliwość to korepetytor lub niania - znam osoby, które w ten sposób z sukcesem wprowadziły język obcy w domu.
Niektórzy korzystają również ze wsparcia wolontariuszy - Monika Dawidowicz z bloga EloPomelo korzystała z pomocy wolontariuszki w ramach programu AIESEC (niestety artykuł na ten temat nie jest już dostępny). Tego typu współpraca opiera się na zapewnieniu osobie z zagranicy miejsca pobytu i opieki, a wolontariusz w zamian poświęca część czasu na wykonywanie prac na twoją rzecz. W ten sposób w zamian za bycie gospodarzem możesz dostać język i opiekę dla dzieci.
Do dzieła!
Uff, dużo się tego zebrało! Mam nadzieję, że ta pigułka pozwoli ci wystartować i odnieść sukces! Na początek wystarczy 5-10 minut dziennie. To mniej niż zabrałoby ci zaprowadzenie dziecka na zajęcia z angielskiego. No i do tego za darmo :) Daj mi znać czy spróbujesz!
Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku