Do it like a Pro. Nauka czytania po angielsku, tak jak to robią native'i
Swego czasu miałam niezły zgryz jak podejść do nauki czytania w dwóch językach. Do rozgryzienia było wiele kwestii - różna wymowa, inny zestaw liter, kolejność uczenia, metoda uczenia. Powiem Wam na końcu do jakich wniosków doszłam, ale najpierw napiszę jak Brytyjczycy i Amerykanie uczą swoje dzieci czytać. O dziwo, to co jest przyjęte jako standardowy sposób nauczania w szkołach publicznych jest bardzo zbieżne z założeniami metody Montessori.
Jest to chyba najdłuższy post na blogu, ale warto dotrwać do końca. Jest to instrukcja obsługi "nauki czytania" - raz przeczytacie i będziecie wiedzieć, jakie macie możliwości i skąd wziąć materiały do nauki.
Zaczynamy małymi kroczkami
Nauka czytania zaczyna się już w przedszkolu. Przy czym nie jest to nauka czytania w naszym, polskim rozumieniu. Anglosasi kładą duży nacisk na tak zwaną świadomość fonologiczną (phonological awareness). Pisałam już o niej TU i TU.
Przy pomocy odpowiednich zabaw dzieci są wyczulane na dźwięki języka. Już przed 3 rokim życia zaczynają zabawy uczące wyróżniania sylab, rymów i aliteracji (wymieniamy słowa rozpoczynające się od tej samej litery).
Poniżej zamieszczam rysunek z przykładami umiejętności fonologicznych, które warto pielęgnować u dziecka. Zdolności te możemy z grubsza podzielić na trzy kategorie:
- Budowanie - łączenie dźwięków by budować wyrazy
- Segmentacja - wyróżnianie i dzielenie wyrazów na elementy budulcowe
- Manipulacja - takie operowanie fonemami, by powstał nowy wyraz
Operacje fonologiczne wykonywane są na różnych poziomach. Dziecko początkowo uczy się wyróżniać wyrazy, potem sylaby, następnie rymy, a na końcu fonemy. [1]
Nie chcę się tu zagłębiać w różnice pomiędzy phonological awareness oraz phonemic awareness (rysunek niejako obejmuje w sobie obie te grupy umiejętności). Wystarczy, że wspomnę, że phonological awareness poprzedza phonemic awareness (nabywa się je wcześniej, bo operuje się większymi cząstkami słów - sylabami, rymami).
Co istotne umiejętności fonologiczne są świetnym prognostykiem jakości i prędkości nauki czytania. Ponadto umiejętności nabyte w jednym języku przekładają się również na drugi język, co potwierdzono w badaniach dzieci dwujęzycznych. [2]
Drugi krok, pierwsze wyrazy
Dziecko, które ma już kompetencje fonologiczne, będzie podążało jedną z dwóch ścieżek. W przypadku Montessori, będzie pracowało z szorstkimi literami i ruchomym alfabetem. W ten sposób nauczy się samodzielnie pisać, komponując znane litery.
W tradycyjnej szkole dziecko zostanie zaznajomione z tzw. Phonics. Phonics to technika nauczania związków literowo-dźwiękowych, gdzie uczy się typowych zestawień liter, które dają poszukiwany dźwięk. O ile pamiętacie moje alfabety do druku, to zawierały one listę częstych fonogramów języka angielskiego. Przykładowo “sh”, “oo”, “th” - sami odruchowo wiemy jak je czytać, dzieci uczą się tego na specjalnie przygotowanych materiałach, gdzie każda taka “trudność” jest tematem pojedynczej książeczki.
Nie wiem czy wiecie, ale nawet osławiona Julia Donaldson (Gruffalo, Room on the Broom, Monkey Puzzle) publikuje takie książki do nauki czytania. Kupiłam swoim dzieciom i bardzo je polubiłam (link w obrazku).
Wspólnym elementem ścieżki tradycyjnej i montessoriańskiej będzie gradacja trudności materiału. W Montessori materiał jest podzielony na następujące grupy
- Grupa różowa - wyrazy bez trudności (bez wspomnianych wyżej fonogramów, niemych głosek, itp.), przede wszystkim słowa CVC (Consonant Vowel Consonant): cat, box, fox, dog
- Grupa niebieska - wyrazy pasujące do wzorca CCVC lub CVCC: flap, clap, bend, tent. Na tym etapie dziecko uczy się typowych zestawień liter (letter blends): nt, ck, itd.. Na tym poziomie nie ma jeszcze nieregularności.
- Grupa zielona - najtrudniejsza, występują tu głoski nieme (np. lamb, know) oraz wszystkie fonemy. W tej grupie jest około 40-50 typowych zbitek literowych. Na każdą trudność przygotowane są oddzielne ćwiczenia. Ćwiczone są dwuznaki (digraph) samogłoskowe (np. ai, ou, ie, ow, ee, oo, ey) oraz dwuznaki spółgłoskowe (np. ll, ch, sh, th).
Tradycyjne szkoły praktycznie w ten sam sposób wprowadzają nowy materiał do nauki czytania. Jeśli spojrzycie na książeczki do phonics, to zobaczycie na każdej co jest “focus phonics lub key phonics”. Brytyjczycy mają też swoją rządową stronę z instruktażami i materiałami do nauki czytania po angielsku: gov.uk/education/phonics. Znajdziecie tu dokładne wytyczne, jak stopniowo wprowadza się dzieci w świat czytania.
Dajcie spokój z Ej Bi Si Di
Zarówno po polsku, jak i po angielsku należy uczyć prawidłowego dźwięku głosek. Dziecko, które usłyszy Si-Ej-Ti musiałoby wykonać niesamowicie złożone operacje myślowe, by złożyć to w CAT. Piosenki ze skandowaniem alfabetu w żaden sposób nie pomogą w nauce czytania, a tylko namącą. Więc literki nazywamy zgodnie z ich dźwiękiem fontetycznym, taki jak występuje wewnątrz słowa. Gorąco polecam w tym celu piosenki Jolly Phonics, które jest podzielone na kilka etapów nauki (etap pierwszy/stage one poniżej).
Warto również zajrzeć na blog sugarspiceandglitter.com by skorzystać z cyklu SSS IS FOR SOUNDS, gdzie jest trochę pomysłów jak wykorzystać motorykę dużą i sensorykę w poznawaniu fonemów.
Co z czytaniem globalnym?
Czytanie globalne (w dużym skrócie) to przede wszystkim metoda Domana: rozpoznawanie słów w całości. W tym celu pokazuje się dzieciom gotowe zestawy kart ze słowami. Nauka liter nie jest konieczna do czytania - dziecko rozpoznaje słowo jako całość. To trochę tak, jakbyśmy czytali tekst, gdzie ktoś popodmieniał niektóre litery - nasz mózg i tak się zorientuje, jakie było poprawne słowo. Może kojarzycie taki tekst, krążący po Internecie:
I cnduo't bvleiee taht I culod aulaclty uesdtannrd waht I was rdnaieg. Unisg the icndeblire pweor of the hmuan mnid, aocdcrnig to rseecrah at Cmabrigde Uinervtisy, it dseno't mttaer in waht oderr the lterets in a wrod are, the olny irpoamtnt tihng is taht the frsit and lsat ltteer be in the rhgit pclae. The rset can be a taotl mses and you can sitll raed it whoutit a pboerlm. Tihs is bucseae the huamn mnid deos not raed ervey ltteer by istlef, but the wrod as a wlohe.
Nie chcę się tu mądrzyć, ponieważ mój romans z tą metodą był krótki - jeśli ktoś chce iść tą ścieżką, to może odezwać się do Agnieszki, która ma doświadczenie z dwujęzycznością zamierzoną z czytaniem globalnym. O TU.
Nie korzystam z Metody Domana, ponieważ uznałam, że umiejętność czytania nie jest jedynym co chcę osiągnąć. Żeby dziecko było w stanie syntezować własne słowa i tak musi poznać litery. Obrałam drogę phonics/Montessori, gdzie dziecko pracuje nad każdym fonogramem po kolei.
Co ciekawe, w standardowym curriculum w szkołach wykorzystuje się czytanie globalne. Mali Brytyjczycy i Amerykanie uczą się tak zwanych sight words. Jest to lista słów, które po prostu powinny być rozpoznawane na pierwszy rzut oka, bez dekodowania. W sieci znajdziecie mnóstwo materiałów do druku - wystarczy w google grafika wklepać “sight word games”. Typowe listy sight words obejmują około 100 - 200 słów i są to takie wyrazy jak: I, you, the, then, he, she itd. itp..
Moja droga
Nauka czytania jest od dłuższego czasu u nas na tapecie. Moja niespełna trzylatka czyta już całkiem nieźle (po polsku). W zasadzie niewiele z nią robię w tej materii, bo sama czyta wszystkie opakowania, szyldy i ulotki. Zupełnie nie ma ochoty ćwiczyć czytania ze mną. Ostatnio zauważyłam, że jest gotowa, żeby samodzielnie budować wyrazy z liter. Niby zgodnie z metodą Montessori kolejność powinna być odwrotna, ale akurat tak u nas wyszło, że najpierw był pełen freestyle, potem Metoda Krakowska, a dopiero potem Montessori (cały czas się dokształcam).
Jeśli ktoś się pyta w jakim wieku zaczęłam uczyć czytania, to odpowiadam, że zaczęło się od konsumpcji liter z piankowych puzzli w wieku około 9 miesięcy. Niedługo potem córka usiadła przed regałem z książkami i pokazała oraz wymówiła wszystkie “O” na grzbietach książek.
Przy czym muszę zastrzec, że zdecydowałam się nauczyć córkę czytać najpierw po polsku, a w drugiej kolejności po angielsku. Z tego względu, że te same litery w słowach w obu tych językach dają tak różne dźwięki i miałam obawy, że za dużo będzie z tym zamieszania. Taki jest mój wybór, natomiast w książkach o dwujęzyczności spotkałam się z tezą, że spokojnie można uczyć czytania w dwóch językach jednocześnie.
Oczywiście, o ile córka pyta się mnie o słowa po angielsku, to czytamy je razem i ustalamy prawidłowe brzmienie. Jednak zawsze zastrzegam, że angielski i polski różnią się i inaczej się czyta w każdym z tych języków.
Ciekawa jestem jak Wy podchodzicie do nauki czytania?
Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku