A może komiks? Czyli jak bezboleśnie nauczyć się języka. Propozycje dla różnych grup wiekowych (i dorosłych).

Nauka angielskiego z komiksów jest jedną z najprzyjemniejszych form nauki języka. Dlaczego? Dlatego, że szybko mamy poczucie sukcesu. Każdy zrozumiany obrazek jest małym zwycięstwem, które łechce ośrodek nagrody w mózgu. Szybkie poczucie sukcesu, relatywnie mała ilość tekstu, piękne ilustracje i wartka fabuła są tym, co przyciągnie czytelnika. Nawet takiego, który dotychczas był na bakier z angielskim.

Uwaga na marginesie - jakkolwiek uważam, że komiksy świetnie nadają się do nauki angielskiego, to nie spełnią wszystkich funkcji. Oczywiście świetnie nauczą schematów dialogów, ale nie nauczą języka deskryptywnego (głównie przymiotników, przysłówków). To powinniśmy uzupełnić przy pomocy innych źródeł.

Pierwszy komiks po angielsku

Tu się nie waham ani chwili i odpowiadam, że warto sięgnąć po całą serię Toon into Reading od Toon Books. Przygotowana dla czytelników rozpoczynających samodzielne czytanie w języku angielskim, ma stosunkowo proste słownictwo i nie za długie, chwytliwe historie. Spokojnie można sięgać po te komiksy w przypadku dzieci w wieku od 3 lat, do mniej więcej 7-8 lat.
Komiksy są podzielone na trzy grupy zaawansowania, co się przekłada na liczbę słów w ramach pojedynczej książki. Każda z książek jest oznaczona jaki jest zalecany wiek odbiorcy.
Poniżej zamieszczam zdjęcia z mojej i córki ukochanej historii Maya Makes a Mess. Jest to żartobliwa historia nakreślona przez Rutu Modan, najpewniej opisująca jej własne dzieciństwo okraszone dość dziwnymi zwyczajami żywieniowymi (wyłącznie! kluski z ketchupem) i wątpliwymi zasadami dobrego wychowania. Książkowa Maya dostaje niespodziewane zaproszenie na podwieczorek do brytyjskiej rodziny królewskiej. Co z tego wyniknie? Zobaczcie sami, uśmiech na twarzy gwarantowany.

IMG_4908

IMG_4909

IMG_4910

IMG_4912

IMG_4913

IMG_4914

Książkę dostaniecie tu:

Maya Makes a Mess HC (Toon Books)

Inne pozycje z serii:


Co zaproponować dziecku w wieku szkolnym?

W tej grupie wiekowej jest ogromy wybór książek, więc zapodam Wam tylko parę linków, do tego, co aktualnie zbiera świetne recenzje. Niebawem przygotuję opis paru pozycji, które ja posiadam, temat będzie więc sukcesywnie rozbudowywany.

Poniżej aktualne hity wśród dzieci anglojęzycznych:

  1. Seria komiksów o Hildzie - sprytnej i pewnej siebie dziewczynce, która mieszka w małej miejscowości ze swoją mamą, gdzie ma zwykłe przygody, pomimo otoczenia pełnego różnych fantastycznych stworzeń. Pierwszy komiks z serii Hildafolk jest krótszy (24 strony), kolejne są już dłuższe (40-64 stron). Historia jest kierowana do czytelników chodzących do pierwszych klas szkoły podstawowej (tak jak bohaterka komiksu).


  2. Amulet Kazu Kibuishi - seria komiksów fantastycznych, była przełożona na język polski. W tym miejscu znajdziecie szczegółowy opis fabuły. Ta fantastyczno-przygodowa seria kierowana jest do dzieci w wieku 9-12 lat.

    Amulet Boxset: Books 1-3

  3. Mój faworyt to natomiast komiks przygodowy o Australii. Pokażę Wam wydanie zbiorcze prac Rolanda Harvey’a, które posiadam (jest to 6 jego książek zebranych razem w twardej oprawie). Everything We Ever Saw to zbiór zabawnych opowiadań rysunkowych o lekko szalonej rodzince, która spędza wakacje w różnych zakątkach Australii. Bardzo lubię w tej książce to, że spędzają te wakacje pod namiotem, w przyczepie kampingowej lub na pieszych wycieczkach (jak za dawnych dobrych czasów). Z tego komiksu naprawdę można porządnie nauczyć się geografii, przyrody i australijskich atrakcji turystycznych, a do tego dostaniemy gratis wielką dawkę humoru.

IMG_5830

IMG_5831

IMG_5832

IMG_5834

IMG_5835

IMG_5836

IMG_5837

IMG_5838

IMG_5839

IMG_5840

Wydanie zbiorcze (6 książek):

Everything We Ever Saw: From the Beach to the Bush and More!

Co dla starszego nastolatka i dorosłego?

Ostatnio odkryłam nowy gatunek literacki - komiks dokumentalny. Lubię czytać reportaże, więc ani się obejrzałam, a komiksy podróżniczo-dokumentalne wciągnęły mnie bez reszty. Zaczęłam od kupienia za jednym zamachem 3 książek Guy’a Delisle’a, wszystkie pochłonęłam w parę dni, co jest nie lada wyczynem przy moim stałym niedoczasie. Delisle jest rysownikiem, którego praca żony (pracowniczki Lekarzy bez Granic) zaprowadziła w kilka bardzo ciekawych miejsc - do Izraela i Strefy Gazy, Myanmaru (Burmy), za to do Korei Północnej Guy trafił za sprawą animowanego filmu, którego produkcję sam koordynował w tym dziwnym miejscu.

Delisle jest genialnym obserwatorem absurdów lokalnych w każdym z wizytowanych krajów i ma spory dystans do siebie. Kanadyjczyk nie kryje się ze spektakularną wpadką jaką zaliczył prowadząc warsztaty animacji w muzułmańskiej Palestynie, kiedy to pokazał widowni swój cykl obrazków z plażowiczkami topless. Guy pięknie opisuje swoje poszukiwania pieluch w Myanmarze, biegunkę, która go dopadła w dzikich ostępach Burmy, czy barwne dyskusje z izraelskimi służbami bezpieczeństwa. Opisuje również północnokoreańskie metro, którym jeżdżą podstawieni pasażerowie, malowanie krawężników w czynie społecznym, czy ręczne kopiowanie dokumentów w dobie kserokopiarek.
Poniżej parę zdjęć z Jerozolimy Delisle’a.
IMG_4796

IMG_4797

IMG_4798

IMG_4799
Książki Deslise'a dostaniecie tu:


Podoba Ci się to co robię? Chcesz być na bieżąco? Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, to zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku

Author image
Spiritus movens mamtonakoncujezyka.pl, posiadaczka dwójki dzieci i trzech par rąk (od czasu założenia bloga)